Uniknięcie cła przy paczce ze Stanów to loteria. Część jest sprawdzana, część nie jest - dużo zależy od tego na ile "sklepowo" konkretna przesyłka wygląda. Na paczce z USA jest zawsze zielona naklejka "United Stated Postal Service Customs Declaration", którą wypełnia wysyłający - jest tam pole "Quantity and detailed description of contents" i pole "Value in US$". Podobnie - choć oczywiście z użyciem innych określeń - wyglądają naklejki celne na paczkach z Kanady. Ogólnie więc zasada jest taka:
1) Jeśli sprzedawca wpisze na zielonej naklejce "sprzęt taki a taki", "wartość: 200$", to płacisz cło, podatki itp. od tej wartości + ceny przesyłki.
2) Jeśli sprzedawca wpisze: "sprzęt taki a taki", "wartość : 20$" (i specjalnie zaniża - na Twoją prośbę - wartość przesyłki), to są trzy warianty:
a) Wszystko jest OK; łapiesz się poniżej wartości celnej, albo płacisz cło od tej pomniejszonej ceny.
b) Celnicy na Okęciu otwierają paczkę i znajdują list przewozowy/fakturę (wtedy płacisz od wartości z faktury), albo jeśli nie ma faktury to wyceniają towar wg polskiej wartości rynkowej od której naliczają Ci cło.
c) Paczka ginie (chyba, że wysłana jest FedExem albo czymś w tym stylu) i dostajesz odszkodowanie (jeśli była ubezpieczona) wyliczone wg wartości z opisu na zielonej naklejce.
3) Jeśli sprzedawca wpisze: "Gift - used equipment", "no value, 0$", to znowu są 4 warianty:
a) Paczka jest sprawdzona przez US Customs i sprzedawca ma kłopoty za podanie fałszywych danych;
b) Paczka dochodzi do Ciebie, nikt jej nie sprawdza, wszystko jest OK;
c) Celnicy na Okęciu otwierają paczkę i znajdują list przewozowy/fakturę (wtedy płacisz od wartości z faktury), albo jeśli nie ma faktury to wyceniają towar wg polskiej wartości rynkowej od której naliczają Ci cło;
d) Paczka ginie (chyba, że wysłana jest FedExem albo czymś w tym stylu) i nie dostajesz adnego odszkodowania (bo nie miała żadnej ubezpieczonej wartości).
Jeśli chcesz coś kupować ze Stanów i nie płacić cła, to poproś kogoś, żeby Ci to przywiózł w walizce i oddzielił wcześniej wszystkie metki z cenami, kartki, rachunki i inne rzeczy wskazujące na to, że jest to coś nowego. Jeśli nie masz takiej możliwości, to poproś sprzedawcę chociaż o obniżenie wartości na zielonej naklejce - napisz, że mieszkasz w komunistycznym kraju i na komunistycznym kontynencie i jestes okradany złośliwymi podatkami. Zadziała to prędzej na sprzedawców prywatnych (np. z eBaya) niż z na firmy które boją się robić takie numery.
Problem z cłem z USA pojawia się wszędzie. Ostatnio ja kupiłem przez net lekko używane gore-ogrodniczki Arc'teryxa z Ameryki i dowalili mi 25 cła od wartości z naklejki i opłaty pocztowej (mimo, że zaznaczone było, że sprzęt jest używany i podniszczony).
Na dobrą sprawę cła można uniknąć w 100% tylko wtedy kiedy wysyłane są Ci książki i dokumenty opisane jako "gift, no commercial value, strictly academic purposes".
Mam nadzieję, że coś z tego wszystkiego Ci się przyda ;)
_______________________________________