heh.. ja jestem psychologiem i choć nie uważam jej za hohsztaplerkę (co oczywiste), to w kontekście Halemby czy np tragedii w Katowicach ludzie przeginają i to nawet nie psycholodzy, którzy na miejscu są i w miarę możliwości pomagają ale właśnie media, które z psychologii robią dziedzinę najbardziej podstawową i użyteczną w radzeniu sobie z katastrofami górniczymi. Więcej było właśnie pierdolenia o psychologii niż wypowiedzi np inżynierów o tym dlaczego to się stało. I to już jest przegięcie. Łatwiej dziennikarzowi popierdolić o stresie niż przygotować się merytorycznie do rozmowy o stężeniu gazów, konstrukcjach stalowych itp. Szkoda gadać. Samego mnie to już wkurwia...
Pozdr