Dzieki. Troche przy dlugawe ale ten tekst jest zajebisty, usmialem sie po pachy:
"
Efekt jest taki, że w Polsce nadal obowiązuje to samo, co przed wojną. Od pisarza żąda się, żeby estetycznie wyżywał się w języku, a treść jest mniej ważna (choć dobrze, żeby autor "naświetlał sprawy ważkie dla narodu"). Nic się nie zmieniło. Tyle, że przed wojną wyglądało to tak: "i zaszumiał poleski las stugębną gędźbą wdzięcznych serc, gdy opuściły go zbrukane krwią i łzami stopy zaborcy". A teraz brzmi to tak: "Hanna Wanna, przygięcie przegięcie, depcze teraz po skradzionym sprzęcie, skradzionym i złamanym, jak jej biedne serce, serce dziewczyńskie, ale nie dziewczęce, i jej wątroba, spuchła od płaczu, gdy wymiotuje, czymś zielonym raczej, potem dwa złote, mówi do klienta, chce wymiot sprzedać, przygięta przegięta".