Oczywiście, że masz rację. Panowie redaktorzy tworzą konstrukcje intelektualne i obserwują, jak uderza w nie życie. Ja sam brałem zaświadczenie jako ew. podstawę do "ludzkiej" rozmowy z policjantem. No i modliłem się żarliwie rygorystycznie przestrzegając przepisów, aby przypadkiem przez ten okres mnie nie skontrolowano. A jeszcze dodatkowo znajomy policjant przestrzegał mnie przed zbyt spokojną jazdą, bo tak często jeżdżą goście po "dwóch głębszych", więc - jak to mówił - najlepiej przekraczaj dozwoloną do 5 km i jedź normalnie.
Zdrówko!