Sir E.H. : "Było wiele przypadków gdy ludzie zostali pozostawieni na pewną śmierć i nie pochwalam tego"
E.H. zakwestionował zachowanie Nowozelandczyka Marka Inglisa, który zostawił innego wspinacza na pewną śmierć.
Inglis , gość po dwóch amputacjach, zostawił z kolegami Dawida Sharpa ( l. 34) na pewną śmierć na szczycie Mt.Ev.tydzień temu
Sharp , inżynier, zmarł jakiś czas potem
" podczas naszej ekspedycji było nie do pomyślenia żeby kogoś niedysponowanego pozostawić na śmierć " powiedział E.H. w Otago Daily Times
W poniedziałek w nocy Inglis powiedział ż e tylko jego partner, spośród 40 wspinaczy, był w stanie go uratować ze strefy śmierci powyżej 8000.
Inni wspinacze twierdza że widzieli jak Sharp walczył ze swoim aparatem tlenowym, ale Inglis twierdzi że Brytyjczycy nie mieli tleny
Sharp wspinał sie sam , po dwóch nieudanych próbach w 2003 i 2004 bez tlenu
Za każdym razem musiał zawrócić z 8470, tym razem zdobył szczyt przy pomocy 4 litrów tlenu od firmy trekingowej
E.H. mówi że nie było możliwości żeby na jego ekspedycji zostawić kogoś w ścianie na śmierć. Twierdzi,że ludzie stracili poczucie wartości a działanie na wysokości w trudnuych warunkach nie usprawiedliwia. A droga normalna na Ev. stała sie horrorem, pełnym ludzi chcących tylko zdobyć szczyt. Nikt sie nikim nie interesuje w potrzebie, wieć nie dziiwi mnie to że ludzie zostawiają innych na pewną śmierć
Naukowcy którzy badali ap. tlenową Sharpa twierdzą, że można było go uratować. Dr Phil Ainslie z uniwersytetu Otago też twierdzi że można go było doratować i sprowadzić bezpiecznie do bazy.
Jednakże chęć zdobycia szczytu przez partnerów byłasilniejsza
Wielu ludzi płaci ponad 75 000 $ i zostają" wciągnięci" na szczyt przez przewodników
koniec cytatu
Cywilizacja ( chamstwo,egoizm i biznes) wdziera sie w góry z impetem
Pozdr.
Al