Ta wyprawa nie rozni sie niczym od pozostalych komercyjnych wypraw w Himalaje, wyjatkiem jest jedynie medialna otoczka calej imprezy. Pewnie po moim komentarzu zostane okrzykniety zawistnikiem albo cos w tym stylu, ale trudno. Kupa ludzi wchodzi na ewerest podczas komercyjnych wypraw i martyna nie jest tu jakims okazem ktorego trzeba podziwiac. Poprostu weszla i tyle, gratuluje jej uporu i przelamania wlasnych slabosci. Dla niej samej jest to sukces ale w odniesieniu do himalaizmu... jak ten sukces ma sie do osiagniec polskich wypraw dzialajacych rownolegle z Falwitem, albo z wyprawa rosjan: [
www.wspinanie.pl] ?
Pozdrawiam,