Kilkanaście lat temu wcielono w życie ideę "grubej kreski". Dzięki niej zarówno ludzie, którzy zachowywali się niegodnie, łamali prawo (zarówno naturalne, jak i ówcześnie panujące), a nawet mieli krew na rękach, mogli korzystać w pełni praw publicznych. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek tacy forumowicze, jak Kierownik czy GG kiedykolwiek zająknęli się, że była to haniebna i głękoko błędna idea polityczna.
Jeśli jednak łyknęliście tamto, to zachodzę w głowę, czemu nie możecie zastosować tych samych standardów wobec człowieka o bądź co bądź niewspółmiernych przewinach (na jego korzyść), czyli Leppera? W waszym wykonaniu "gruba kreska" mogłaby się przejawiać czasowym zawarciem jadaczki - niczego więcej bym nie oczekiwał. Oczywiście być może jest to niemożliwe, bo operujecie w standardach obiektywności rodem z Czerskiej. Zastanówcie się, jak jest w istocie. By wam pomóc, kopiuję poniżej sondę ze strony Jąkającego Się Boga.
Co sądzisz o Romanie Giertychu jako ministrze edukacji?
-Tragedia
-Może się sprawdzić
-Nie mam zdania
A tak przy okazji... Kierowniku, czy przestałeś bić konia w środkach kominikacji publicznej:
-Tak
-Nie