ta żyleteczka po lewej - ot płytą się zdaje, ale zwie się Tsunami - a czemu to widzisz na tej fotce:
tam jest w wywaleniu żywa drabina - Juras mi był opowiadał przy piwku jak to przystawiał się do odrabinowania...opowiadał mi to jakby szło o przepis na jajecznicę - Koleś to po prostu siła spokoju - przebywanie z nim w plenerze wśród skał to czysta przyjemnośc....