>piszesz o "ryzyku"?
nie, podlizuje sie kapusiowi :P
>po zajebaniu tomasz ka zostanie sam
dziwnie traktujecie wszelkie zdroworozsadkowe objawy doszukiwania sie sprawiedliwosci - jako polowanie na czarownice. to juz bylo i jest nudne.
teraz w modzie jest wyzywanie od moherowych beretow. ale uwaga: ni chuja, na niektorych nie dziala. wrecz przeciwnie - czasem moze zadzialac jako bron obosieczna. albo co gorsza jak rykoszet. np. my z doktorem juz planujemy doszyc sobie moher do kaskow i bedziemy go z duma nosic na pochyleb wszystkim teczowym. niech ktorys podskoczy jak bede mial kask na sobie. istnieje bardzo duza doza prawdopodobienstwa, niemal pewnosc, ze bede mial rowniez jakies zelastwo w lapie, zeby przypierdolic w niecne macki siegajace w kierunku mojego woreczka z magnezja, ktorego nigdy w gory nie zabieram (w celu rozeznania sie co do orientacji ewentualnego przeciwnika, wiec jesli siega to tylko do mojej dupy).
pzdr -
mazeno