Polecam wchodzenie przez Pyszniańską przełęcz, przeważnie wieje wiatr, ale w Ciebie dmucha tylko na grani od przełęczy do szczytu a nie już od wyjścia z lasu za Iwaniacką. Jeśli będzie lawiniasto nie wchodź bezpośrednio ścieżką na przełęcz, tylko pierwszą wybitniejszą grzędą na lewo od przełęczy (patrząc z dołu)- na niektórych mapach "Babi Grzbiet". Potem granią na szczyt. Ścieżka w lesie początkowo jest tak szeroka że samochód by się na niej zmieścił, potem narzuca się sama. Powyżej lasu, jak jest sporo śniegu pewnie jej nie znajdziesz, ale tam się idzi po prostu przed siebie:) Bardzo ładna wycieczka, jak wyjdziesz wcześnie to przed zmrokiem bedziesz już spowrotem w lesie (wchodziłem przed sylwestrem). No i zapewnij sobie towarzystwo do torowania, bo przedeptane bedziesz miał pewnie tylko pierwsze 100m od schroniska:)
Jeśli chodzi o prawdopodobieństwo spotkania filanca- trasa niebezpieczniejsza:)