swoja droga w ostatni piekny weekend w tatrach bylismy z gilem niemal swiadkiem tego wypadku na koscielcu co gosc zjechal ze szlaku jak byla gololedz - siwy ze szczota widzieli co sie dzialo. ale nie o wypadku chcialem.
toprowcy zgonili pozostala reszte turystow z karbu na dol. myslmy z gilem akurat byli przed ostatnim garbikiem kosowki pod karbem od strony pojezierza i jeszcze nie wiedzielismy co sie dzieje, ale jak zobaczylismy podlatujace smiglo to po wyjsciu na garbik zobaczylismy od razu, wiec stwierdzilismy, ze przeczekamy, az go zbiora, zeby nie przeszkadzac. no wiec topr zgania tych turystow w dol (jak smiglo odlatywalo to bylo dobrze slychac), a kilku takich madrali jojczalo, ze tak blisko od szczytu, ze przecie zmogli dalej wchodzic itp itd. dla mnie ci kolesie byli nastepni w kolejce do worka.
i to jest nastepna glupota, tylko ze ta glupota miala tyle szczescia, ze toprowiec w pore ja wypieprzyl na dol.
pzdr -
mazeno