Mniemam, że to twoja pierwsza lina, którą kupujesz... Do software'a się nie warto przywiązywać... Jak zalezy ci na oszczędzeniu kasy, to po prostu kup najtańszą. Jesli masz te 50/100zł więcej, to możesz postawić na markę (np. Mammut), ale gwaracje że ta lina bedzie lepsza od np. Lanexa to żadnej nie masz (poza tym muisz przetestować osobiście kilka modeli, żeby sobie zdanie wyrobić). A na dodatek w erze globalizacji trudno powiedzieć czy np Beal rzeczywiście robi swoje liny, bo słyszałem opinie, że one to z Czech są...
Jak kupowałem swoją pierszą linę to też analizowałem jak głupi wszystkie parametry po kolei. Teraz mam nieco inne kryteria niż przedtem: 1. waga liny (zrozumiesz jak ci przyjdzie zapakować CAŁY sprzet + wszystko inne i zamknąć się np. w 20kg); 2. rodzaj wspinania - jak bedziesz się wspinał w Kobylańskiej raz na dwa tygodnie, to wystarczy ci cokolwiek. Jak chcesz z nią po świecie jeździć, to zainwestuj w impregnowaną linę, zmianę oplotu w połowie itd. itp.
Gdybym teraz miał kupowac linę w polski wapień to kupiłbym cienką (około 9.7mm) 50metrową może impregnowaną i dosyć tanią.
Jak masz szansę kupić nową linę z przeceny (taką np sprzed 1 roku albo nawet dwóch) a cena bedzie atrakcyjną, to kup. Ja za pół ceny kupiłem kiedyś topowy model Edelweissa, który mimo że 4-letni, a używany bardzo intesywnie przez 2 lata, był prawie jak nowy.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2005-11-25 01:32 przez Ficek.