Miałem Mad Rocka. W pierwszym okresie chwaliłem je bardzo. Ale z czasem zrobiły się z nich kapcie. Tarcie ok, ale sam but taki miękki i rozczłapany. Zmieniłem zdanie całkowicie i Mad Rocka już nie kupie.
Od początku wakacji mam Coyoty na rzepy i są w porzo. Nie łoje jakiś ekstremów (max VI.4) i buty zupełnie mi wystarczają (tarcie nawet lepsze od Mad Rocka). Powspinałem się w nich dużo w tym roku i trzymają się całkiem dobrze. Na pewno będą jeszcze służyć w przyszłym sezonie. W przyszłym roku może puści coś trudniejszego to i myśle trochę o Anasazi... ale to zależy od tego czy będę zimą pakował czy pisał na forum :-)
K.