To nie jest nic nowego, Pawer Playa wymiśliłem jako drogę treningową i przez długi czas nie myślałem nawet o tym aby ją prowadzić, właśnie ze względy na jej sztuczne ograniczenia.
Dlatego nawet kiedy próbowałem ją poprowadzić, korzystałem tylko z ringów z Odlotu, co kończyło sie zazwyczaj dużym lotem, póżniej Ziejka zdecydował się na wbicie dodatkowego ringa, tak, że najtrudniejsze miejsce pokonuje się jakby z górną asekuracją.
Taka praktyka będzię sie moim zdaniem utrzymywać w Polsce i to w jeszcze większym stopniu, z prostej przyczyny. Brak lub znikoma ilość wolnej skały do prowadzenia nowych logicznych dróg o ekstermalnych trudnościach.