Na murkach Trójmiejskich jest kilka takich mostów, między innymi most Gdyński. Jest tam wiele lini, których trudności polegają na uzywaniu konkretnych chwytów i stopni, opisanych w przewodniku [
www.murki.pl] i znanych przez lokalnych wspinaczy. Jest tam problem wyceniony na VI.5+/6. Jednak zawsze "drogi" te miały charakter treningowy, miały pomóc w przygotowaniu do wspinania w prawdziwych skałkach np. na jurze.
Z tego co piszecie sytuacja z Tępą wygląda analogicznie, lini wytyczonej przez Jedrzeja nie można nazwać drogą, jest to jedynie kombinacja przechwytów po których należy się przewspiąć w jednym ciągu, jednej lini i tyle.
Szkoda, że mimo istnienia wielu wolnych miejsc w skałkach, ta moda zmierza w takim paranoidalnym kierunku, nie tylko w Sokolikach, ale i na Jurze, pod Krakowem, Rożnowie, Białce, a nawet w Tatrach...
Pozdro
A.