Dziwne czasy nastały...z jednej strony trudno komus zabronić DT zwłaszcza w rejonie który wyeksplorował i który jest całkowicie marginalny dla wspinaczki skalnej w Polsce a z drugiej strony jednak ja widząc takie foty czuję jednak głęboką dezaprobatę. Tyle się pisze na forum o uszkodzeniach na klasycznych drogach poczynionych przez drytulowców a tu takie foty na "wspinaniu" to juz dywerka i jawna legitymizacja DT w rejonach stricte skałkowych...
A co do stylu to jak sie odnieść do kogoś kto przechodzi DT coś co jest klasyczne? Powiadam wam wyobrazcie sobie jak by ( i słusznie ! ) zjebano kogos kto haczyłby w skałkach ryskę powiedzmy VI.1-VI.2 czy jakąkolwiek inną klasykę ! A tu niestety nasza "trąba propagandowa" na podwieczorek skalnego lata zapodaje taki artykulik...cóz widocznie DT ma swoje lobby, ludzie chcą gdzieś to ćwiczyć i lansują to jako skałkową alternatywę na zimowe ( i o zgrozo letnie ) wyskoki w góry.
Dla mnie kicha! To kwestia podejścia do sprawy, ja skały dziabać nie mam zamiaru i innym też odradzam. Może to dziwnie zabrzmi ale wg. mnie drytulowcy budują dla gawiedzi głeboko fałszywy obraz samego skalnego wspinania jako dziwnej akrobacji przy pomocy jakichś tam "ciupag" i "kolców" na butach...
...swoją drogą ciekawi mnie zdanie na temat DT w rejonach skałkowych gości którzy siedzą we wspinaczce skalnej od lat i mają jakiś opiniotwórczy wpływ na środowisko ( myślę o Szalonym i Andrzeju...)