jak to jest, ze pierwsza dama polskich lesb i pedziow, profesor-od-czegos-tam szyszkowska nie zdolala uzbierac raptem 100.000 podpisow (wybory prezydenckie) w kraju "milionow kochajacych inaczej"? moze tu jednak wiekszosc kocha normalnie?
co ja gadam, jaka wiekszosc(*) - nie uzbierala w skali kraju nawet - no dobra, zalozmy, ze 15.000.000 jest uprawnionych (a czy dzieci to geje i lesby?) - to i tak daje 0,67% - slownie szescdziesiat siedem setnych procenta podpisow!!!
z mniejszosci to samych cyganow (bez obrazy dla cyganow) jest pewnie wiecej w tym kraju.
(*) - wiekszosc to moze byc wtedy jak np. po-pis beda mialy wiekszosc w parlamencie, ale nie taki niezauwazalny margines (nomen-omen).
pzdr -
mazeno