Włókno, z którego robione są liny starzeje się niezależnie od tego co się z nią robi. Była kiedyś taka książka A. Lwowa o linach (tytułu nie pamiętam). Opisywał on wykonywane na starych linach standardowe testy rwania (wsp 1,78). Lina która leżała w szafie (zdaję się?) 7 lat rwała się po pierwszym razie. Należy jednak pamiętać, że w skałach tego rodzaju wsp. jest raczej nieosiągalny. Z drugiej strony, pododbno ktoś robił ekperymenty ze starymi linami przy małych współczynnikach (takich jak w skałach) i wszystko było OK. (BTW: jeżeli ktoś coś o tm słyszał to niech da znać!)
Jeżeli miałbym wyciągać jakieś ogólne wnioski to brzmiały by one nastęująco:
Na starej linie na pewno nie wspinałbym się w górach, na drogach wielowyciągowych, słabo ubezpieczonych gdzie może istnieć ryzyko lotu z dużym wsp. lub np. lina przegina się przez ostre krawędzie. W takich wypadkach według mnie jest duże prawdopodobieństwo, żę lina się zerwie.
Natomiast nie obawiałbym się używania liny 10letniej w dobrze ubezpieczonych skałach. Należy jednak pamiętać, że w tym wypadku osłabienie własności liny objhawia się tym, żę staje sie ona bardziej sztywna (zwiększa się siła graniczna)(tłum.: lot jest bardziej bolesny). Składając to z efektem polegającym na tym, że po locie włókna ulegają (nazwijmy to) "rozciągnieciu" i lina wymaga ok 0,5 h aby wrócić do wyjściowego stanu (będąc nieobciążoną!!). Może więc się okazać, że: prowadząc odpadamy ale nie poddajemy się idziemy jeszcze raz i odpadamy po raz drugi. To drugie szarpnięcie może być na prawdę nieprzyjemne. W skrócie: jeżeli komuś nie szkoda kręgosłupa to w skałach może sie spokojnie wspinać na 10 letniej linie.
Jest to oczywiście tylko moje osobiste zadanie w tej materii i jeżeli ktoś ma jakieś bardziej konkretne informacje to z chęcią przeczytam...