chyba jednak przesadziłem z tym kolibrem;-)
choć na tle pospolitych wróbli, szpaków, gili, sikorek, pliszek, jaskółek...etc wyglądały jakoś egzotycznie - takie zółtawe z zielonym posmakiem, smukłe (nie takie pękate jak wróbel, choć mniej więcej tej wielkości), z dodatkiem pomarańczy - samiec róznił się od samicy - jadno miało jaśniejszą czapeczkę na głowie (ani chybi papachę balderową);
i jak koliber potrafił fantastycznie przywisnąc w powietrzu pod okapem;
chetnie się dowiem co to;
pozdr
dr know