Determinacja napisał(a):
> bo widziałam już kiedyś starcie między sokołem
> (sowy wcale nie są łagodniejsze)
Kilkanaście lat temu na własne oczy przekonałem się czym może skończyć
się atak tak dużego ptaka:
U moich rodziców na strychu zrobił sobie gniazdo puchacz. Kiedyś
samica wróciła z przetrąconym skrzydłem ledwo latając.
Wezwany weterynarz odpuścił gdy tylko go zobaczył (puchacz atakował
gdy tylko ktoś się zbliżył). Strażacy stoczyli istną walkę o życie gdy
postanowili wyłapać młode i samicę.
Okazało się że szpony puchacza bez problemu przebijają grubą strażacką
kurtkę.
Nie wyobrażam sobie co by się stało gdyby ktoś zbliżył się do gniazda
zrowego puchacza czy większej sowy :)
Marian Dłuto