W niedzielę rano ( ok. 10.00 ) już tam nic nie było. Natomiast dziękuję ekipie, która porzuciła 2 piwa wyśmienitych marek i trochę popitki. Przepraszam również wszystkich, którym zepsułem humory wysoko zaparkowanym samochodem. Bardzo szybko padłem ofiarą własnego "wałostwa". Miało być szybko i bezszelestnie, a zrobiło się "po chamsku" i z kacem. Niestety zostałem sprowokowany przez jakiegoś "Niemca" z grilem. Jak się okazuje, nawet na starość element chamstwa wałęsający się w krwioobiegu, może się odezwać i zrobić swoje. Jeszcze raz przepraszam i zapewniam, że to się nie powtórzy.
..... pamiętaj: "gleba" nie wybacza....