Mialem ostatnio przyjemnosc odwiedzenia jednego z podkrakowskich kurortow skalnych...atmosfera byla dosc spokojna, slonko momentami swiecilo, lecz wtem krzyk...STEFAN QRWA, STEFAN CO TY ROBISZ, STEFAN...itd. zdziwienie wszystkich do okola bylo dosc duze, ale juz niedlugo wszystko sie wyjasnilo...
gdy postanowilismy przeniesc sie w poblize dosc halasliwej grupki, oczom naszym ukazalo sie takie dosc dresiarskie towarzystwo, o dziwo oprocz piwek, bongosow i kobiety posiadali tez, nie da sie ukryc line, 2 uprzeze i przyzad!!!
A co wazne, wykorzystywali go we wlasciwym celu...
Podczas wychodzenia ich kolegi, reszta caly czas go mocno dopingowala(moze nie bedec cytowal ;))
zastanowilo mnie to dosc mocno, czy nasze spoleczenstwo sie zmienia? i co jest tego powodem? moze smierc wiadomej osoby odmienia ludzi?
jak myslicie?
P.S
jednak najbardziej zdziwilem sie gdy nagle, obok mnie wyladowala rzucona z gory uprzaz z lina, zastanowilem sie co sie stalo z wlascicielem ktory jeszcze przed momentem wisial w niej na scianie? pomyslalem tez, ze moze zaraz tez tu wyladuje...:)
Dobroć zawsze zostanie ukarana