maksymalny disrespect dla pana "instruktora",
który dzisiaj (czwartek) zaznajamiał jednego ze swoich kursantów
z technikami hakowymi na zjazdowej i długoszu w dol. kobylańskiej,
dzięki czemu ów kursant przez pół dnia wbijał, wieszał i charatał
różnym żelastwem po starych klasycznych drogach (na pirani i na pojebanym w słońcu min.)
odrobinkę rozumu, wyobraźni i poszanowania czyjejś pracy !
pod krakowem, a nawet w samej kobylańskiej jest masa skał,
które o wiele lepiej się do takich szkoleń nadają !
trzeba tylko zadać sobie trochę trudu i pójść odrobinę dalej
w głąb dolinki panie "instruktorze" !
niepozdrawiam pana: Łukasz