Ja polecam kamp w Maninie, mało ludzi, ciepła woda, namioty lub domki, cen nie pamietam ale niedrogo. Manin jest kilkanaście kilometrów dalej niż Sulow. W okolicy mnóstwo różnorodnego wspinania (jeżeli jesteś mobilny). Codziennie można się wspinać w innym rejonie i w innym rodzaju skały- bardzo rozwojowe!! Sklep chyba tylko w Żilinie ( ineggo nie znam) i tam najlepiej zakupic przewodniki. Dodatkowo skromne info i topo na [
www.jamesak.sk] Jeżeli chodzi o obicie to troszkę bardziej psychicznie niż u nas: pierwsza wpinka zwykle dość wysoko, czasem odległości miedzy przelotami spore ale nie w trudnościach.