Słyszałem o pewnej imprezie w jednym z polskich schronisk...
Jak to koledzy nietomnego kolege w całym rynszyunku wystawili przed schronisko... Facet obudził sie z nogami w próżni i nie pamietał co sie działo wczesniej.......
Wiedzial tylko że sie wspinal i co?? dalej jest w sćianie?? Ciemno Bez czołówki... Bez żadnego auta ... Co sie stało kurwa?. By przeczekac noc wbil kilka haków i KIBEL...
Oj rano byl zdziwiony.... gdy obudzil sie z bolącą głowa a wokól niego grupka turystów bacznie mu sie przyglądających.
Historia ponoć autentyczna opowiedziana przez niejakiego Jonasza
Chyba nawet w Morskim oku....
Oj bylo troche tych opowiastek
Pozdrawiam
" Wolna grupa Bukowina"