Jest dojście. Od drogi na jaskinię nietoperzową przez niezabudowaną i porośniętą trawą posesję (wydeptana ścieżka), która jest ze 3-4 posesje poniżej tej nowej, odgradzającej dojście chałupy. Trzeba nią iść na tyły wszystkich posesji, aż za siatki ogrodzeniowe (wcześniej przejścia są opatrzone napisem teren prywatny brak przejścia), skręt w prawo i pod górkę prosto na psiklatkę - wychodzi sie pod tą jaskinką, gdzie biegnie np. bernardyn. Byłem kilka razy w tym roku i lokalsi nie stawiali żadnych przeszkód i nikt nie miał zastrzeżeń - nawet sami polecali. Gorzej było z zaparkowaniem samochodu, ale po krótkich negocjacjach dostawaliśmy pozwolenie na zaparkowanie samochodu na poboczu, bez dodatkowych opłat czy problemów (auto nie naruszone). Parkowanie jednak lepiej uzgodnić z lokalnymi, bo są szczególnie drażliwi na tym punkcie i nie ma po co znowu zaogniać sytuacji. Ale tak jak pisałem przy grzecznym podejściu nie było z tym żadnych problemów, tyle że trzeba znaleźć jakąś żywą duszę i owo pozwolenie uzyskać. Ci którzy całkeim sobie nie życzą parkowania obok domu mają ustawione kamulce na poboczu i tam nie ma co pytać :)
Zdaje się, że też jest dojście z drugiej strony (od strony wzgórza 502), ale to już nie wiem jak biegnie.