rzeczywiście wyszla z tego jatka, zupełnie zresztą nie chciana, ale tak to jest gdy ktoś się dopierdala zupełnie bez sensu, i nie na temat.przez smallpox - Hyde Park
może ja nie znać mowa polska good enough, więc spytać się expert o translation? czy (wyjazd w) "plener" = outdoor? czy ja w mój pierwsza post użyć phrase "wspinaczka outdoorowa"? czy "spierdalaj" byłoby "get-da-****-out"? ps. ty być purysta językowy i nie używać angielski zwrot w mowa polska at all, i ja to lubiećprzez smallpox - Hyde Park
wtórnym analfabetyzmem jest czytanie bez zrozumienia, więc już nie będę cię namawiał do ponownego prześledzenia wątku. dwukrotnie wyjaśniłem (raz specjalnie dla ciebie) w jakim znaczeniu zostało użyte słowo outdoor. jesteś kurwa ograniczony, i tyle. może zamiast rozczytywać się w atykułach o sobie chwyciłbyś za inną lekturę. nigdy nie jest za pózno (podobno)przez smallpox - Hyde Park
to co się obecnie dzieje we wspinaczce w polsce jest tematem zdecydowanie ciekawszym niż twoje frustracje seksualne za oceanem, którym dajesz tu upust. jeśli taki ekshibicjonizm ci odpowiada to spox. z kolei, jeśli lizanie dupy chłopcom z plakatów, nawet jeśli gadają od rzeczy, uspokaja cię, to też ok. nie zmienia to faktu, że wciąz jesteś nudny... ps. jeżeli napisanie kilku zdań sprawia ci problprzez smallpox - Hyde Park
niektórzy na prawdę mają przesrane. nie dość, że są przygłupi, to jeszcze do tego prostaccy. już chłopie przestań, bo to jest żenujące. albo przynajmniej wysil się trochę bardziej, i zmień ten nudny repertuar.przez smallpox - Hyde Park
"faq you you faqn' faq" to fraza czysto polska:) może se powinien "jerry" jeszcze jebnąć "you motherfaqer" - ciekawym czy jako purysta użyłby terminu "pieprzyciel-mamusi" czy może "matko-jebca"... co za wiochaprzez smallpox - Hyde Park
w figlarnym nastroju dziś jesteś;) nie mam teraz czasu na przepychanki, za dużo roboty. ale zamiast do puryzmu językowego odnieś się do tematu:)przez smallpox - Hyde Park
strasznie jestem biedny:) coś tam u was, za oceanem, kiepsko z ciągłością logiczną. ale za to uwielbiacie mówić o tym co, gdzie, i na której stronie o was było:))) zajebiści jesteście. chłopcy z plakatów. brak wam tylko pelerynek do latania i przepasek na oczach:)przez smallpox - Hyde Park
bardzo znany jesteś stary, gratuluję:) tylko złamasie, mnie chodzi w ogólności o outdoor, i na to jest jednowyrazowy termin w języku angielskim, a nie ma go w języku polskim. tu istnieje tylko termin opisowy (tylko nie wyjeżdżaj z turystyką). i nie obchodzi mnie geneza twojej zjebanej ksywki. nie przypominam sobie by wyraz jerry występował w języku polskim... przy okazji, twoje motto też mi z polprzez smallpox - Hyde Park
znamy ten adres:))) ale śniegi już schodzą. byle było sucho...przez smallpox - Hyde Park
kanapa lub piaskownica;) ostatnio jeszcze śniegi były, ale schodzi, panie, schodzi:)))przez smallpox - Hyde Park
trochę brak czystych linii. rzeczy kończą się ot tak, nie wiadomo gdzie... ale kilka czystych rzeczy widać, to fakt. się kiedyś zgadamy. może na kanapie, a może gdzie indziej;)przez smallpox - Hyde Park
do piaskownicy, stary, do piaskownicy:)przez smallpox - Hyde Park
ostro, i to z samego ranka:) a jak z porannym trawieniem???:)przez smallpox - Hyde Park
gruby mówi wiele rzeczy;) pewnie, sukinsynek, będzie mnie teraz ścigał o pięć zuli. widzieliśmy. spox. ale jakiejś super-rewelacji nie ma, no nie?:)przez smallpox - Hyde Park
kiedy w krzajach najfajniej-i kamienie, i jagódki, i spokój, a i nimfetkę jaką można przydybać (podobno):) ja tam wolę, jak tłumów nie ma, a moja refleksyjność nie jest związana z wiekiem. ot, tak, wypierdoliłem sobie:)przez smallpox - Hyde Park
nie jestem w nastroju na jatki, stary. powiem tak, purysto językowy, najpierw zerknij na swojego zjebanego nicka, a potem się dopierdalaj. język pełni funkcję informacyjną. zrozumiałeś mnie i to wystarczy, w szczególności na forum . jeśli czujesz potrzebę delektowania się mową ojczystą, to kup sobie książkę, złamasie, bo w tym miejscu nie uświadczysz takich doznań:)przez smallpox - Hyde Park
nie pierdol, stary:) flower i jego wiertara to na prawdę nie wiele... mówię o ogólnym trendzie, stwierdzam fakt...nie żeby mi to specjalnie przeszkadzało, ale outdoor w tym kraju ginie. po prostu szkoda...:)przez smallpox - Hyde Park
no w życiu nieee!:) tak mnie naszło... jestem zadziwiony ogólną tendencją indoorową, jak również regresem we wspinaniu. w ostatnich latach nie powstało nic godnego uwagi, chyba że w boulderach. wielka kicha:) nie, żeby mnie to specjalnie martwiło-w końcu tylko wspinanie dla siebie ma sens. eee, coś filozofuję ostatnio. starość nie radość;)przez smallpox - Hyde Park
taka mała refleksja mnie naszła na ostatnim wyjezdzie w skały... coś mało ludzi jezdzi w plener. właściwie, to coraz mniej, i bynajmniej nie chodzi tu o aspekt finansowy czy brak czasu... prawie tak, jakby wypad w skały przeszkadzał w treningu na panelu... nie kumam tego. cóż, outdoorowcy to gatunek już wymierający:(przez smallpox - Hyde Park
nie igraj, stary zboczeńcu. ludziom za mniejsze rzeczy wtykano płonące ziemniaki do odbytu:) ps. dla wyjaśnienia pewnych kwestii: jebano cię i w zeszłym roku, i innych złamasów jeszcze wcześniej. módlcie się o suche dni to będziecie mieli z nami spokój do przyszłej zimy:)przez smallpox - Hyde Park
co to? jadę sobie w skały, kilka dni człowieka nie ma, i proszę... jatka jak się patrzy:))) cóż, powiem krótko: PIERDOLĘ POZERÓW, LIZIDUPKÓW I ONANISTÓW WSZELKIEJ MAŚCI. w tym względzie nie ma żadnych świętości. obojętne, czy jest to chłopiec z plakatu, czy mistrz świata we wspinaczce na czas, czy kolo, dla którego jedynym wyznacznikiem szacunku jest zrobienie trudnej drogi.przez smallpox - Hyde Park
ciepłe majty, skarpy, puchacze...chyba zleję szorty. hi hi, dobrze będzie pobuszować w krzajach, poskakać na czterech łapach. chyba nawet robotę zleję ps. a wy ptysie lepiej zbierajcie bo nie wiem czy jagger już mówił o ostatnim pomyśle. mamy zaproszenie pomacać łapskami skały w krainie mormonów (i nie tylko)przez smallpox - Hyde Park
taa, trzeba wlepić mandat 5 erosowych ptysi;)przez smallpox - Hyde Park
no spox, wbrew pozorom jesteśmy łagodni, chyba, że ktoś na podkurwi, nie mówiąc już o wkurwieniu, i wtedy lepiej brać nogi za pas...:) masz dla nas problem? my mamy ich mnóstwo. żywota nie wystarczy:))) ciągłe nienasycenie...jest subtelna, aczkolwiek zasadnicz różnica pomiędzy-nie życzyc sobie czegoś i zabronić czegoś:) mylące są infosy, foty i flimy, gdzie wyraznie widać białe łapska i place magprzez smallpox - Hyde Park
lub gdy mówi "różnie" wcale nie znaczy, że nie to samo:) kwestia ustalenia pewnych definicji.przez smallpox - Hyde Park
no ja ci na to nie odpowiem, babacia:) tzn. moja odpowiedz brzmi: jebać! coś mi się wydaje, że może to być kwestia lokalna. no chyba, że chodzi ci po głowie saksonia...;)przez smallpox - Hyde Park
i tak znów zeszło z "głównego" wątku (obojętnie jak chujowy by nie był:) na "poboczny"...:) rozumiem, że w komputerowej branży siedzisz, tudzież telefonii.. ciężko czasem na uchodzctwie. brak rodzimych złamasów;)przez smallpox - Hyde Park
bo takie "napierdalanki" są rozwojowe:))) to co to, jakieś okolice saksońskie, czy jeszcze bardziej na pd-z?przez smallpox - Hyde Park