Wiem, że sobie zapracowali ale w znacznym stopniu wynika to z ludzkiej naiwności. Ludzie chcieli ultratanie produkty to je dostawali i z umiłowaniem kupowali. Wychodziło na wierzch typowe polskie "januszowanie". Ale temat nie był o tym tylko o sprzęcie wspinaczkowym Xinda a ten jak się okazuje wcale nie jest taki tani (a to właśnie cena była główną przyczyną wątpliwości autora wątku) japrzez Andre123 - Forum sprzętowe
Te znaki różnią się pomiędzy sobą, aczkolwiek premedytacją, chamstwem i bezczelnością ze strony Chińczyków było zrobienie czegoś tak łudząco podobnego. Tym "swoim" znakiem ce nadszarpnęli mocno zaufanie konsumentów co doskonale widać. Ale jakby nie było to na CE świat się nie kończy i niektóre chińskie produkty (jeżeli mówimy o wspinaczkowych) posiadają również certyfikację UIAA. Temu cprzez Andre123 - Forum sprzętowe
No i fajnie. Jako, że koszta produkcji w Szwajcarii są wysokie, to spełnienie tego wymogu nie jest żadnym problemem. Wystarczy szwajcarski pasek do zegarka, chińska koperta z werkiem i mamy pełnoprawny zegarek "Swiss Made". Naprawdę tak to działa?przez Andre123 - Forum sprzętowe
"Ale w przypadku sprzętu wspinaczkowego od którego zależy moje życie i do którego muszę mieć pełne zaufanie"- kwestią czasu było to, że ktoś napisze to zdanie. Najwidoczniej tym cudownym europejskim firmom nigdy nie zdarzały się wpadki z wadliwymi produktami (a jeżeli siedzisz w temacie to wiesz, że były takie przypadki). Nie zmienia to faktu, że nadal nie odpowiedziałeś na główne pytanprzez Andre123 - Forum sprzętowe
No fajnie, pięknie tylko, że Szwajcaria nie należy do EU. Na swoich produktach mogą zatem co najwyżej napisać: "Made in Switzerland" co zgodnie z tym co piszesz (a zakładam, że jest to prawda) nie oznacza produktu zrobionego w 100% w Szwajcarii co tylko potwierdza moje słowa (o sprowadzaniu podzespołów). No a co do zegarków (a sam taki przykład wybrałeś) to jak oni mierzą te 50%? Na wagprzez Andre123 - Forum sprzętowe
Mam rozumieć, że włamali się na stronę UIAA i sami wrzucili tam informacje np. o swoich karabinkach? . No OK, skoro tak piszesz to pewnie tak jest. Ale tak na poważnie to gdybym miał się bać wszystkiego co chińskie to musiałbym bać się spać we własnym domu bo nigdy nie wiadomo kiedy np. bateria w moim Chińskim telefonie wybuchnie mi bateria tuż obok głowy. Gdybym np. kupował produkt (nazwa wymprzez Andre123 - Forum sprzętowe
No przecież ktoś to już wcześniej wrzucił i już pisałem o tym filmie. Takie bezsensowne wrzucanie czegokolwiek znalezionego na szybko byle było.przez Andre123 - Forum sprzętowe
Też tak nie do końca bo akurat nie widzę aby w polskich (europejskich) sklepach były masowo (o ile w ogóle) dostępne produkty tej firmy. Nawet gdyby były to w celu dopuszczenia na rynek i tak musiałyby stosowne certyfikaty posiadać (a te jest naprawdę łatwo sprawdzić nawet przez klienta docelowego, nie mówiąc już o importerze) więc wersja robienia z gównolitu raczej odpada. Swoją drogą Chińczycyprzez Andre123 - Forum sprzętowe
Przecież ja o nic nie pytam. Wyraziłem tylko swoje zdanie na temat odpowiedzi pojawiających się w tym wątku. Ktoś pyta o tzw. małpkę a w odpowiedzi dostaje bezpodstawne informacje o fałszowaniu atestów przez producenta, rzekomy test liny za pomocą dwóch obywateli PRC wiszącej na niej i test karabinków (który jakoś nie potwierdza rewelacji dotyczących słabej jakości tych produktów). ZERO odpowiedzprzez Andre123 - Forum sprzętowe
Przecież na takich forach zawsze wyśmieją wszystko co chińskie więc nie warto pytać.przez Andre123 - Forum sprzętowe