Potraktuję pytanie poważnie, choć na swoje nie uzyskałem odpowiedzi.
Najlepiej jak to możliwe w danej sytuacji.
Przy czym na możliwości składa się kilka czynników – od terenowych, poprzez materialne, do ludzkich. Z ludzkimi najłatwiej – wiedza wspinaczkowa, doświadczenie, znajomość terenu, forma psychiczna, intelektualna i fizyczna w danym czasie, intuicja i cierpliwość, nie uleganie pokusie „pójścia na skróty”..
Materialne, to oczywiście sprzęt którym dysponujemy (osobisty, zespołowy, zastany w ścianie lub dostarczony z zewnątrz).
A terenowe – to jego ukształtowanie (szczeliny lub ich brak, kruchość, pochylenie - półki, przewieszenie, roślinność) ale i warunki atmosferyczne (deszcz, pioruny, śnieg, wiatr w oczy lub plecy, czy słońce lub księżyc w pełni).
I pewnie dalsze inne w każdej z grup..
Nic dwa razy się nie zdarza, wypadkowa powyższych czynników raczej rzadko da identyczny wynik, więc nie można napisać idealnej recepty na przeżycie przygody, której można nie przeżyć. Ale trzeba się starać. Dlatego bardzo ważne są: analiza każdego niefortunnego zdarzenia i „wyłapanie”, co poszło nie tak, oraz wskazanie, rozpowszechnienie tego wśród potencjalnych następców, by mieli wiedzę i co za tym idzie, szansę na uniknięcie podobnego „nie tak”. Czyli szeroko rozumiana edukacja.
Kończąc, powtórzę odpowiedź na pytanie „jak to zrobić?”. Każde skokretyzowanie, uszczegółowienie, byłoby obrazą inteligencji pytającego i odpowiadającego, więc ogólnie:
„Najlepiej jak to możliwe w danej sytuacji”.