"Nie mam wątpliwości, że statystycznie dużo więcej ludzi uszkadza się na baldach."
Pisząc o wypadkach miałem na myśli również te na boulderach.
Ostatnio kolega podjął wątek z obsługą ścianki w Reading i dowiedział się że praktycznie co tydzień mają jakis wypadek.
Sam najbliżej poważnego glebowania byłem na ścianie.
Kumpel nie mógł przyjść i jakaś miła dziewczyna zaproponowała żebyśmy się razem powspinali.
Poszedłem jakieś 6c na compwall'u Na samej górze poślizgnąłem się i odpadłem. Leciałem sobie przez całą ścianę i nagle lina szarpnęła a ja stanąłem na podłodze.
Grigri zablokowało się w pierwszym przelocie razem z koleżanką która wyła z bólu bo lina przepaliła jej kompletnie ręce do mięcha.
Od tego czasu sprawdzam z kim się wspinam i jak widzę kogoś operującego sprawnie kubkiem to od razu mam większe zaufanie.
Do nieznajomych uzytkownikow grigri proponujących asekurację odpowiadam zawsze Nie! Dzięki!
Człowiek się uczy na błędach na szczęście nie zawsze tragicznych.