PABLITO:
>Na całe szczęście pod drogą która padła Twoim celem nie było innych osób :)
W tym sektorze nikt się nigdy nie wspina. Łatwe, kruche rzęchy.
>Byłem głęboko zniesmaczony gdy miłe popołudnie spędzone ze znajomymi w skałach mogło się przerodzić w oglądanie pokiereszowanego wielbiciela "żywca" lub chodzenia do prokuratury.
Zwijałem kilkanaście wypadków w skałach osobiście (z jeżdżeniem do szpitala własnym samochodem z rannym na pokładzie włącznie), pomagałem też jako wolontariusz w jednej akcji TOPRu i w jednej akcji GRZS w Słowenii. Wlicz ryzyko oglądania pokiereszowanych ludzi w koszty działalności, jaką uprawiasz.
Przyznaję jednak, że nie doceniłem frekwencji na Estetach w poniedziałek po południu, bo często bywałem tam dwie dekady temu, a wtedy w takim czasie nie byłoby tam nikogo. Obecność innych ludzi zawsze mi przeszkadza w żywcowaniu, dlatego zrezygnowałem z przejścia sąsiednich czterech dróg Solo OS i wróciłem do domu.
m.b.