Ciekawy artykuł, który łatwo i zrozumiale się czyta. W warstwie językowej równie interesujący co w treści. Temat jednak nie nowy, a wcześniej poruszony choćby tutaj:
[
www.tatry.przejscia.pl]
Dewaluacja wartości i postaw środowiska już od pewnego czasu trwa i nadal się rozwija. To co określiłem iluzją charakteru i kreacją kłamstw, niewątpliwie łączy się z tym co Kurtyka nazywa pospolitym zwyrodnieniem. Z dużo większą dosadnością niż ta na którą mnie stać, obrazowo przedstawia medialny syf lansu i ignorancji. Ale na rolę mediów i ich współpracy w promocji sławy (także w rzeczonej Gazecie Wyborczej dla której pisał Kurtyka), również zwracałem uwagę, znacznie wcześniej:
[
www.tatry.przejscia.pl]
Rzecz jasna mój głos mógł być jedynie głosem wołającego na puszczy. W Kontekście tego co pisze Kurtyka, być może skłoni niektórych do zauważenia jego wartości.
Kurtyka odniósł się do szeroko rozumianego trendu światowego pisząc głównie o himalajskim „targowisku próżności”. Moje obserwacje dotyczą Tatr, na przykładzie tyko kilku polskich taterników i to z tej najbardziej rozpoznawalnej czołówki. Zresztą osoby te, szczególnie dbają i zabiegają o tą rozpoznawalność. Owo targowisko było zauważone przy okazji zdobywania Korony Tatr już w 2017 roku:
[
www.tatry.przejscia.pl]
Jeśli Kurtyka pisze o degradacji himalaizmu, alpinizmu i ludzi z nimi związanych, to właśnie tego samego, na wąskim poletku taternictwa, dotyczył artykuł Bój o Wielką Grań:
[
wspinanie.pl]
Nie ma dla mnie znaczenia jakiś tam środowiskowy ostracyzm, czy hejt na portalach społecznościowych. Moim celem jest by jakaś cząstka prawdy dotarła do tych którzy jej szukają. Poszukujący sami ocenią gdzie i w kim leży ‘jądro ciemności’.
Pisze też Kurtyka o przemilczeniach medialnych i o przemilczanych nazwiskach w kontekście wspinaczkowych osiągnięć. Do tych przemilczeń, do ich rdzenia wchodzą też przemilczane inspiracje, nazwiska tych którzy byli zalążkiem i natchnieniem wyzwania, albo też początkiem jego zaistnienia. Właśnie tak, to historyczne tło jest niezwykle ważne. Wyraża je Kurtyka, nie dosłownie, ale w pewnej nostalgii wspomnień środowiska lat siedemdziesiątych. Znów nie mogę odejść od Tatr (tej kolebki światowego himalaizmu). Są gale, nagrody, festiwale, a nigdzie ani śladu, czy choćby zająknięcia się o tym co na przestrzeni kilku ostatnich lat zmieniło się w tatrzańskim wspinaniu. Kto przesuwa granice taternickich osiągnięć? Czyje przejścia inspirują taterników po obu stronach Tatr?
[
www.tatry.przejscia.pl]
Nie sposób odnieś się do wszystkiego w jednym poście. Toteż pominę tu poruszoną przez Kurtykę kwestię przemytnictwa, z którą bym polemizował, bo nie ona tworzy istotę jego wypowiedzi.
Nie zgadzam się też z tezą, że jedynie pożądanie sławy prowadzi do śmierci górskiej. Oczywiście owa gonitwa za sławą jako jeden z czynników przyczynia się często do upadku w każdym aspekcie. Znałem wiele osób które zginęły w górach nie goniąc za kurwą sławą i nie ona ich zabiła czy zepchnęła w otchłań
Natomiast godna większej uwagi jest kwestia himalaizmu kobiecego, czy też czynnika kobiecego i jego wpływu tak na bezpieczeństwo jak i na osiągnięcia. Wiązałbym to z tą szczególną więzią partnerstwa, o której Kurtyka pisze w innym miejscu. Bowiem od pewnego czasu, przy okazji podsumowań sezonów w Tatrach, moją uwagę przykuwają zdobycze i cele mieszanych zespołów damsko męskich, które świetnie się wspinają i których przybywa jak choćby: wspomniana już Jurewicz i Soszyński, Pacent i Mikler, Kluba i Tertelis, Podlecka i Folta, Cichoń i Ficek, mniej znane Alina Szyld i Mariusz Harendaż, czy polsko słowacki duet Patrycja Głowacka i Martin Janáček.
Podsumowując, istotne i dominujące w destrukcji szeroko pojmowanego środowiska ludzi gór, stają się dwie kwestie nierozerwalnie ze sobą połączone:
1. Media i ich wpływ, jak też zapotrzebowanie na rozgłos
a co za tym idzie,
2. Degradacja wartości
Dodałbym jeszcze punkt trzeci.
3. Skoro Wojtek przytacza różne postacie przy okazji sztuki cierpienia, nie tylko w aspekcie himalajskim, to należałoby przywołać kogoś z tak bliskich mu Tatr. Jako ten, który wytrwale walczył o klasyczne przejście stopnia VI+, niejako wyznaczając nowy kierunek sportowy w Tatrach, być może zwrócił uwagę na kogoś kto wyznacza obecnie nowe trendy w taternictwie?
Adam Śmiałkowski
www.tatry.przejscia.pl
Na prośbę osoby która nie życzy sobie by jej nazwisko padało w kontekście tej wypowiedzi, usunąłem jej nazwisko tam gdzie ono występowało.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2024-12-03 21:19 przez adamniemalysz.