To nie jest gazetka PZA. To jest portal ludzi zarażonych tą samą pasją których łączy jedno. Pokonywanie trudności. Dla mnie pani Dorota jest pewną inspiracją. Dla kogoś nastawionego tylko na liczbę może nie. Dla niego liczą się tylko "prawdziwi" alpiniści, himalaiści. Ale gdzie jest ta linia która odgranicza jednych od drugich? Wejście bez tlenu? No ale jak odróżnić tych co naprawdę idą bez tlenu od tych co mają wykupiony backup u szerpów i w każdej chwili mogą z niego korzystać? Czy to jeszcze prawdziwe wejście bez tlenu czy nie? Wejście w stylu alpejskim? To co powiedzieć o wyprawach oblężniczych organizowanych przez PZA? Dlaczego jedni są sportowcami a drudzy amatorami? Czy kobieta która z natury rzeczy ma słabsze rezultaty sportowe jest GORSZYM sportowcem od mężczyzny? Bo nie biega poniżej 10s? Przykłady można mnożyć. Nie - to czy ktoś jest sportowcem stanowi jego DROGA do celu. Systematyczne dążenie do jego realizacji. I uważam koronę Himalajów za godny cel. Niezależnie od tego czy z szerpą czy nie to nie jest wejście w klapkach na Rysy.