Że niby zrobiłem „kamyka” za 7C ?! ;)"
No lepiej brzmi niż"zrobiłem baldera"
Co ciekawe szczególnie w środowisku krakowskim ten baldering długo uchodzil za rzecz wstydliwą, nie do końca akceptowalną formę prawdziwego wspinania.
Za każdym razem jak już jakiś zawodnik pojechal pobalderowac to musial się wytłumaczyć że to tylko raz a w zasadzie to on/ ona nie balderuje że to taki wyjazd przypadkiem bo nie było nikogo do liny itd a bouldery to tylko robię na plastiku
Może tutaj trzeba szukać genezy słowa baldering żeby celowo brzmiało to absurdalnie.