>
> Mi, z zawodnej pamięci, jest znany i to na
> ultra-klasyku Constantini-Apollonio na Tofanie,
> jakieś 20 lat temu, koledzy byli bezpośrednimi
> świadkami. Ponoć zespół bardzo nonszalancko
> podchodził do lotów - latali gęsto nie dając linie
> odpocząć, co ważne byli chudzi no i zdaje się, że
> w tym miejscu za VII+ lina nie wytrzymała lotu
Hmm, ja o tym też słyszałem z 20 lat temu w KW K-ce, ale že to miało miejsce na Cimach, a nie na Tofanie.. mam wrażenie , że to taka śląska 'miejska legenda' była - trochę potem szukałem materiałów na ten temat, ale to czasy sprzed sociál mediów i nie o wszystkim pisano w necie.. w każdym razie nic nie znalazłem, a powinno o tym być głośno.
I - tak to zapamiętałem - tam chodziło o loty na jednej żyle połówkowej liny, wielokrotnie powtarzane zaraz nad stanowiskiem. Tak czy inaczej, to jest dobra historia do pogadanek o WO i parametrach lin
Pzdr
Jodlosz