> Ale pierdolisz. Gdyby słuchać takich jak ty, zadowolonych z płacenia za wejście "na czyjś teren prywatny",
> to każdy ładniejszy zakątek Polski byłby wykupiony i ogrodzony przez nowobogackich chamów.
> Mentalność pokornego niewolnika.
Świat od zarania dziejów dzieli się na posiadających i pracujących. Gardłowanie być może kiedyś skróci wymiar czasu pracy, a w zamian pozbawi socjalnego parasola ochronnego. Koncepcja współdzielenia (czegokolwiek) w mentalności bloku wschodniego i wykonaniu przedstawicieli władzy wyłonionej w sposób pośredni nie ma racji bytu. Utopijne koncepcje mogą się tylko przyjąć w małych społecznościach i wyłącznie z uwzględnieniem ekwiwalentności świadczeń. Level poza aspiracjami większości choć życie dowodzi, że możliwy do osiągnięcia. Powyższe nie wyklucza, że co kilka dekad pojawi się atencjusz z populistycznymi sloganami drogi na skróty i jak w prawilnej tragedii kończy się klęską konflikt nieprzeciętnej jednostki z siłami wyższymi.
Też nie mam nic przeciwko, aby zapłacić za wywóz nieczystości, zabezpieczenie i uporządkowanie terenu, opiekę nad florą i fauną. W przeciwnym wypadku
każdy ładniejszy zakątek Polski byłby zasrany i zdewastowany.