Starty do dróg nr 3,4 i 5 pokonał w mojej obecności Lech "Macing" Włodarz, podczas wycieczki krajoznawczej 22 listopada 1987 roku. Tego samego dnia zrobił również start (a więc kluczowe trudności) do Indykatora Mocy na Fiali i wiele innych, niewiele łatwiejszych "przystawek" na Ostańcach i w górnej części doliny Będkowskiej (w tym obecnie chodzony start do Nienasycenia, który miał już wtedy prowadzenie Szaleńca, Mendozy i bodajże Leszka Milczarka, jako start do Pożegnania Jesieni).
Ciekawostka - wszystkie te wydarzenia miały miejsce w dzień, w którym na zmianę padała mżawka i wiał przenikliwie zimny wiatr, a temperatura odczuwalna oscylowała wokół zera. Macing w takich okolicznościach przyrody robił ruchy za VI.3 i VI.3+ w butach "turystycznych", czyszcząc ich czubki z błota przed wstawkami, za pomocą płóciennej chusteczki do nosa.
Kiedy doszliśmy do Dupy Słonia skorzystaliśmy z wędki rzuconej na Żółtej Ściance przez nieznanych mi wspinaczy spoza Krakowa. Ponieważ nie mieliśmy sprzętu, związałem się w pasie skrajnym i zrobiłem w pożyczonych od Macinga "trepach" Żółtą Płytkę VI w stylu TROS - była to dla mnie najtrudniejsza droga, zrobiona w drugim sezonie wspinania w tym stylu. Przy okazji okazało się, że guma w butach Macinga trzymała lepiej niż w moich MegaBiedruniach, które zostawiłem, ze względu na pogodę, w domu (MegaBiedrunie, nazwane tak prześmiewczo przez moich kolegów z Taternickiego Klubu Harcerzy, były korkerami podklejonymi deficytową w PRL "czarną gumą w kratkę" - znacznie łatwiej dostępna była wtedy w Spółdzielni Szewskiej Gromada "brązowa guma z wybrzuszeniami". Para ta należała wcześniej do Macinga, który podarował mi ją tuż po tym, jak wyposażył się w MegaGlowacze La Sportivy, w których dokonał m.in. drugiego powtórzenia Easy Ridera i jednego z wczesnych powtórzeń Wariantów Emila Kaczadze).
Macing asekurował mnie, z braku uprzęży, z pętli zawiązanej na drugim końcu Bieliźniary, odbiegając od ściany. Zrobiłem tego dnia na wędkę jeszcze Żółtą Rysę oraz próbowałem Dilferka i drogę, która obecnie nazywa się Chłopcy z Nowego Prokocimia bez Ogranicznika. Ponieważ koledzy spoza Krakowa nie byli zainteresowani przerzuceniem wędki bardziej w prawo (Macing chciał pomacać teren na lewo od Kakofonii, którym obecnie biegnie Błękitny Srom i Będkowski Playboy), kontynuowaliśmy w zapadającym zmroku wycieczkę krajoznawczą i grubo po jego zapadnięciu wsiedliśmy na pętli w Będkowicach do autobusu PKS do Krakowa.
m.b.