to pierwsze zdjecie naprawde fajoskie
ino
w dobie cyfrowek, ktore napierdzielaja 5 klatek na sekunde
oraz kart, ktore zapisuja kolejne klatki w tempie uzi
przestaje to byc kwestia spostrzegawczosci, refleksu i umiejetnosci obserwacji przez fotografujacego
a raczej przypadku
i wyboru* z kilkudziesieciu - co najmniej - strzelonych seryjnie ujec
oraz suwaczkow czyli obrobki (tak, sam ich uzywam)
wiec ten artykul to tak troche sztuka dla sztuki ("sztuki" w sensie wojskowym)
chcialbym widziec autora ktory machnie taka fote
np. na
fuji provia 400
wtedy
pelen szacun
i mozna pisac kolejne artykuly o fotografowaniu
---
* - fotografowalem na chromach przez jakies cwierc wieku, zarzucilem pare lat temu ze wzgledu na ceny - to zawsze byl drogi material, wiec uczyl pokory i oszczednosci w fotografi. ale do dzis mi to zostalo - w cyfrze rowniez uzywam spustu migawki na tyle rzadko, ze nie mam dylematu, czy wywalac, czy zostawiac, wiekszosc (ok. 95%) moich zdjec zostaje, bo jest efektem przemyslanego nacisniecia migawki, a nie przypadku. a przy okazji nie musze wymieniac aparatu co sezon, bo "licznik migawki przekroczyl 200 tysiecy w pol roku". ot i cala tajemnica udanych zdjec.
pzdr -
mazeno