Obejrzałem wywiad ze Zbyszkiem Trzmielem z największą uwagą, tym większą, że patrzyłem
i słuchałem najpierw mojego wychowanka w instruktorstwie, a potem ważną osobę w moim życiu.
Zbyszek zawsze był skromny. Jego opowieść o uratowaniu Krzyśka Pankiewicza zdaje się
być pozbawiona dramatyzmu, a przecież Zbyszek popisał się na stokach Nangi heroizmem.
Jeśli mamy mieć w górach jakieś wzorce do naśladowania, to przykład Zbyszka jest takim wzorcem...
W$