Himalaizm daje najlepsze pole do ściem. Okazja/warunki "czyni złodzieja" ( w tym przypadku "zlodzieja wejścia".)
Do tego formuła "wiary na słowo" chociaż wiadomo ze na słowo w zyciu codziennym wierzymy tylko niektórym.
Moje 2 typy -"ściemy na chama".
1. 1960 Nie było chińskiego wejścia na Everest NE Ridge
2. Revol nie weszła na wierzchołek Nanga Parbat-nie ma "kobiecego rekordu zimowego himalaizmu". Tzn jest-ale nie na szczycie
Uzasadnienie: brak jakichkolwiek dowodów .
Najgorsze jest "przyklepanie" tego w historii. Nie mieści się w głowie....,
Polskie casusy-opisał Wojtek Kurtyka-a Klasyk jeden z nich skomentował: "A ja Ci kurwa nie wierzę"
Saida wykreślono z listy zdobywców "Action Directe". Nikogo nie przekonał po prostu-a to pomimo "korzystnego rasowego pochodzenia"/ "punktów za pochodzenie" jak kto woli.
Dyscyplina (wspinanie sportowe) "trzyma się w ryzach" bo inaczej przestałaby być sportem w jeden moment.
Himalaizm najwyrazniej nie ma takiej potrzeby.
Wniosek jest prosty-nie jest żadnym sportem. Jak do tej pory