A ja nie rozumiem czemu wszystkie współczesne wejścia na Nanga Parbat mają być determinowane, niewątpliwie wielkim, wyczynem Hermanna Buhla?
Realia są nie do odtworzenia, nawet jakby ktoś chciał używać do zejścia kijków i jednego raka to pervitin jest dziś trudno dostępny a padutin drogi, a do tego droga na szczyt wyznaczona poręczówkami.
Dla kontrastu: Edmund Hillary i Tenzing Norgay weszli na Mount Everest ok. miesiąca wcześniej niż H.Buhl na Nangę a John Hunt w "Zdobycie Mount Everestu" zachwyca się testowaniem i używaniem niedawno skonstrowanej aparatury tlenowej.
Po prostu wejście z dodatkowym tlenem powinno być traktowane w osobnej kategorii wejść ale nie tylko to powinno determinować określenie "himalaizm sportowy".