adamniemalysz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Oczywiście, nie uważam tej drogi za dokończoną.
> Mniemam, że Damian Granowski też pewnie nie, jak
> też nie wynika to z jego podsumowania. To czy
> zamieszczać takie przejścia, czy nie, nie jest
> dylematem tego kto robi przejście, a piszącego
> podsumowania. Natomiast nie zgodzę się z Tobą, że
> w Twoich czasach nie podawano niedokończonych dróg
> w wykazach przejść. W podsumowaniach, nie
> robionych, ani przeze mnie, ani przez Damiana,
> znajdziesz sporo przykładów przejść dróg na
> Kazalnicy Mięguszowieckiej, które nie były
> kończone dojściem do Kazalnicy. Z pewnością więcej
> takich przykładów pamiętam z podsumowań zimowych
> które robił jeszcze Kuba Radziejowski, czy Maciek
> Ciesielski. Przywołam natomiast przykład z lata,
> bo dotyczy Andrzeja Marcisza. Taternik nr2 rok
> 1982 str. 77 i 78 Lato 1982. Tamże, w ciekawszych
> powtórzeniach są podane drogi zrobione przez
> Andrzeja do Siodełka w Filarze. Nie jest to
> zaznaczone w samym podsumowaniu lata. Ale można
> się tego dowiedzieć, po przeczytaniu kolejnego
> artykułu pt. „Wyścigi na Filarze”.
Bardzo chybiony przykład. Po pierwsze, Filar Kazalnicy był wówczas uważany za jedną z najtrudniejszych dróg w naszych Tatrach, który wiele zespołów pokonywało nawet w dwa dni. Dlatego nasze przejścia, które przeszło dwukrotnie były szybsze od wcześniejszych dokonań były warte odnotowania. Zresztą do dziś, nikt szybciej nie przeszedł Filara w zespole mieszanym (AM + Iwona Gronkiewicz 2.50h) Po drugie umownie mierzyło się czas do Siodełka na Filarze, ponieważ do tego miejsca się asekurowano. Dalej pakowało się sprzęt i w 20-30 minut wychodziło na Kazalnicę, bo z tego miejsca jest to najłatwiejszy sposób na zejście! Pewnej wiedzy nie da się zdobyć, będąc kronikarzem. Trzeba się aktywnie wspinać. Damian na pewno do takich należy, pomyłka Wołowej Turni z Grzbietem to drobny błąd!
AM