Byłbym ostrożny ze stwierdzeniem, że saturację łatwo zmierzyć. Oczywiście łatwo jest założyć pulsoksymetr na palec i odczytać wynik. Z tym, że ze względu na specyfikę warunków pomiarów w warunkach górskich do tego wyniku podchodziłbym z dużą rezerwą. Wśród czynników zafałszowujących odczyt jest m.in. temperatura i stopień perfuzji. Gdybyś miał pewność, że dokonując pomiaru masz osobę z ogrzanymi rękami, a nawrót kapilarny nie przekracza 2 sekund, to jest szansa na uzyskanie wyniku dość precyzyjnego. W terenie może być z tym problem. Z osobistych doświadczeń - raz miałem okazję "bawić się" pulsoksymetrem na wysokości ok. 4200 w jakies dwa-trzy dni po znalezieniu się na tejże. Ktoś pulsoksymetr miał, z zainteresowaniem testowałem przez cały dzień, wielokrotnie, na ciepło, po przebieżce, po trzymaniu rąk w zimnej wodzie, wyniki oscylowały między 70 a 90%. Gdybym istotnie zjechał do 70% z pewnością nie potrzebowałbym pulsoksymetru, żeby o tym wiedzieć :) Podejrzewam, że w istocie stale w było nieco powyżej 90%.