"Ale... ten system jest w gruncie rzeczy prosty, póki nie zaczyna się przyrównywać baldów do prowadzeń"
To prawda tylko problem polega na tym, że zestaw medalów jest jeden i żeby stwierdzić kto je dostanie trzeba to jakoś porównać...
Tak, jak napisałeś nie widzę większego problemu w punktacji, jeśli chodzi o rozpatrywanie tych konkurencji oddzielnie, bo w baldach topy są nadal najważniejsze, a w linie kto dojdzie wyżej.
Jeśli baldy wygra ktoś z 4 topami (jako jedyny), a na linie też będzie jeden top, to w walce o czołowe pozycje w klasyfikacji generalnej nie powinno być kontrowersji.
Ale przecież wcale nie musi tak być, można wygrać baldy tylko z jednym topem i bez żadnych zon na pozostałych i wtedy nie ma się 100 punktów, tylko 25 (przynajmniej tak punktacja jest przedstawiona w artykule).
Jeśli w tym samym czasie na linie crux będzie wysoko np. 10 ruchów przed końcem (wcale nie takie nietypowe), to np. będzie 5 zawodników którzy tam dojdą i będą mieli po 50 punktów (nawet bez zony na baldach). Co oznacza, że jeśli zwycięzca baldów nie ma dobrej wytrzymałości i odpadnie 20 ruchów przed końcem, będzie miał 25+20 czyli 45 punktów i będzie szósty... Czyli tylko zawodnicy dobrzy w linie zdobędą medale.
Odwrotna sytuacja jest tak samo możliwa, łatwe baldy i 5 zawodników z 4 topami, każdy po 100 punktów plus zbyt trudny crux na linie np. 20 ruchów przed końcem i max na linię to 20 punktów. W tym przypadku tylko najlepsi boulderowcy zdobędą medale.
To tylko teoria ale możliwa - widzieliśmy takie zawody niejednokrotnie w przeszłości...
