Ależ panie Edgarze! Ja się nie gorączkuję. Ot ta jedna wpinka napsuła mi krwi. Resztę, o ile przeszkadzały, dało się w ten bądź inny sposób obejść. Czy pan ma coś wspólnego z tą drogą, że wymagało to aż dwupostowej interwencji?

PS. Podobnych dróg pokonałem zero, gdyż te dwie są wyjątkowe na skalę krajową. Autor wybitnie się postarał. Ale widać to było zanim sprawił sobie za ciasny, choć regulowany, kaszkiet.