Jednak szybko wracamy do polityki;) ok, zamiast pisać o minimalnej ingerencji w skałę, powinienem napisać o minimalnej ingerencji w środowisko.. idea jakby starsza nie tylko od Grety, ale i od Glowacza. Mimo wszystko nie wprowadzałbym do dyskusji o wspinaniu (stylach, trudnościach i klasie przejść) całej otoczki niewspinaczkowej (ekologia, kultura, historia, polityka) - która jest IMO b. ważna, ale nie powinna wpływać na ocenę czysto wspinaczkowych dokonań. Chociaż oczywiście czasami trudno to oddzielić;)
pzdr
jodlosz