>
> Po pierwsze ja nie użyłem stwierdzenia że sportowe
> wspinanie to gimnastyka, powiedziałem, że bez
> stylu to tylko gimnastyka. Wspinanie na wędkę nie
> jest stylem wiec jest trochę udawaniem
Hej,
ale wędka jest jak najbardziej stylem - tylko, że obecnie uznawanym za pozbawiony wartosci "sportowej". Brnąc w ten temat (i nawiązując do dyskusji w sąsiednim wątku) to w ogóle całe wspinanie w skałkach to gminastyka - poza OS-em na własnej. No bo w HP czy PP ryzyko też niemal eliminujesz, a powiedziałbym też że w niektórych formacjach i rodzajach skały wspinanie na własnej jest tak samo bezpieczne (albo i bardziej) niż na ringach;) O klasie przejścia IMO decydują trzy czynniki - trudności techniczne, rodzaj/jakość asekuracji i styl przejścia. Nie sprowadzajmy wspinania sportowego tylko do przechwytów, nie róbmy też z tradowców jakichś herosów;)
, a Marka
> Freusa nie znam, wiem ,że jest starszy ode mnie
> wiec zwróciłem się per pan bez żadnego podtekstu.
Ode mnie też, ale u nas w PL przyjęło się, że w środowisku wspinaczkowym sobie nie panujemy - niezależnie od wieku czy pozycji społecznej. Jak mówisz do kogoś per Pan, to myślisz - ty ch..u
> Po trzecie nie nazwałem Marka mordercą tradu.
Spoko, chodzi mi o to, że Freus znany jest z tego, ze na jego drogach, nawet tych obitych, zazwyczaj trzeba się wykazać mentalnie
> Staram się prowadzić dyskusje kulturalnie i z
> szacunkiem na temat bliskiego mi stylu wspinania.
> Wydaje się że "mocno konfrontacyjne nastawienie"
> można spokojnie znaleźć w postach innych
> uczestników tego czatu. Mam prawo do wyrażania
> swoich poglądów i nie zrazi mnie protekcjonalny
> wydźwięk innych uczestników posta.
wszystko ok - taka atmosfera forum;) mnie też wspinanie na własnej jest bliskie - chodzi mi przede wszystkim o to, że pole do bitwy ideolo niezbyt sensownie wybrane;)
>
> No tak skoro to tylko parę metrów i piaskowiec to
> rzeczywiście po co ja się odzywałem. Tak się
> zastanawiam skoro jakość tego piaskowca jest tak
> fatalna to czy te ringi wytrzymają lot? Co ze
> stanowiskami na górze gdzie jest rzeczywiście
> krucho?
>
> Po drugie pozwolę sobie skromnie zauważyć, że nie
> wszystkie rysy (a co za idzie tym trady) zostały
> tam obite.... ups
To pytanie do ekiperów oczywiście - akurat Piter i Krzysiek Zabłotny mają spore doświadczenie z obijaniem okolicznych piachów, standardowo do gorszej skały ida dłuższe ringi. Co do tych rys, które nie są obite - zakładam, że ekipa przygotowująca rejon oceniła, że się nadają do wspinania do własnej (w przeciwieństwie do tych obitych). Ja sam mam na koncie kilka jurajskich dróg na własnej, na których - z perspektywy czasu - załuję, że nie wbiliśmy ringów. Mimo włożonej wcześniej pracy, obecnie nie za bardzo nadają się do wspinania. A nie były ani jakoś specjalnie ładne, ani trudne, a asekuracja też nie była idealna. Generalnie - umiarkowana wartość sportowa i estetyczna;)
>
> Po czwarte skąd wniosek że coraz więcej ludzi
> wspina się na tradzie? Sa jakieś statystyki?
Wieloletnie obserwacje:)
>Dziękuję za mile słowo o mojej pewności -
> przeloty osadzać uczułem się w angielskich
> parchach :)
Domysliłem się - a zupełnie na serio, ja w Polsce w miękkim piaskowcu (poza tymi z obowiązującą etyką saksońską), tym bardziej w kamieniołomie, naprawdę nie zostawiałbym dróg na własnej. Łatwo się pomylic przy ocena jakości osadzenia punktu.
>
> Zgadzam się w skałach jest miejsce dla
> wszystkich.
I o to chodzi:)
pozdrawiam
MIłosz