W talibańskich dyskusjach pomija się wiele pytań, jak to w talibanie ;)
Czy droga biegnąca rysą musi być tradem? Czy droga nie biegnąca rysą nie może być tradem? Czy droga biegnąca kruchą rysą, którą rozerwie pierwszy lepszy lot musi być tradem? Czy skoro pomijamy rysy przy obijaniu, to nie powinniśmy też nie obijać innych formacji, gdzie można stworzyć większe psychiczne tradowe trudności niż w rysie, w której ładujesz przelot co pół metra? Czy wspinanie łatwoasekurowalnymi rysami to pedaliada, a prawdziwym wyzwaniem jest wspinanie po płytach z fatalną asekuracją? No i wreszcie pytanie do Marcina: czy wspinanie po łatwych tradach, które dla średnio wytrenowanego "gimnastka" są rozgrzewką jest od czegokolwiek "lepsze" ?
PS. Niespecjalnie śledzę już co tam kto robi w naszym wspinaniu, ale z pewnością polskie wspinanie na własnej ma się dobrze, "nie wygina", źle mu się nie dzieje, miejsc do wspinania na własnej raczej przybywa dzięki eksploracji, niż ubywa, mamy przyzwoite wyniki we wspinaniu tradowym w rejonach, które do tego się nadają - różnego rodzaju rejonach skalnych i górskich.