bennyh Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Bardzo mnie ucieszyło kobiece podium. Oddało stan
> kobiecego wspinania, mimo mnożnikowej farsy. Gdyby
> 3 miejsce zajęła osoba która uprawia wyłącznie
> jedną, jak widać oderwaną od 2 naprawdę ważnych,
> dyscyplinę to można by tylko załamać ręce nad
> kretynizmem działaczy.
Dokładnie. Mimo, że Ola pobiegła wspaniale i jej kibicowałem (jak wszystkim Polakom) to obiektywnie (w świetle zasad przeprowadzania konkursu) nie zasłużyła na medal - w pozostałych 2 konkurencjach dzieliła ją przepaść. A podium rzeczywiście oddało to, co dzieje się w kobiecym wspinaniu.
>Za 4 lata łączenie
> bulderingu z liną równie głupie,
Zdecydowanie lepsze połączenie niż obecne i faworyzujące wszechstronnych wspinaczy. A najlepsi wśród kobiet i mężczyzn potrafią łączyć to i to. Zarówno Janja, jak i Ondra czy Schubert zdobywali wysokie miejsca i w prowadzeniu i w baldach.
> Nie mam tu pretensji do Oli, nie jej wina że
> wymyślono tak kretyński trójbój. I razem z
> trenerem zrobiła to co było sensowne, czyli
> przygotowała się do swojej konkurencji. I jak
> widać po rekordzie świata, zrobili to
> fenomenalnie. Ale niech biegacze konkurują ze
> sobą, a nie z Adamem Ondrą. Zresztą zobaczymy
> zmiany gdy różne nacje wpompują środki w niszową
> dyscyplinę, która może przynieść medal olimpijski.
>
Niestety, ale szczególnie w bulderach miałem wrażenie, że oddaje zawody bez walki. Bulderów i prowadzenia chyba za mało treningu.
> I bez żadnej złośliwości, zastanawiam się jak to
> fizycznie możliwe: trenować jednak jakąś formę
> ruchu w górę po chwytach, od małego i mieć
> życiówkę ~7a (jeżeli to prawda).
Dlaczego nie. Ciekawe, jaki czas np. w maratonie osiągnęliby czołowi stu- czy dwustumetrowcy świata. Przecież jedni i drudzy trenują bieganie.