Czesc,
Wybralismy sie tam dzis na rekonesans, zeszlismy na "galerie" od strony kapliczki, przeszlismy na poludnie, az do "walu". Przekroczylismy go i za chwile wyszedl na nas jakis typ, troche z pyskiem ze to teren prywatny i ze nie mozna wchodzic, ze on nie chce klopotow jakby komus sie cos stalo... Podobno stawia ciagle jakies znaki ale gina... Po krotkiej wymianie zdan oddalilismy sie, on wsiadl do spychacza i zaczal nim pracowac :)
No i pytanie: ktos wie jak wyglada stan prawny? W art. nic nie ma o tym. Ktos sie z nim spotkal, rozmawial?